Przyznaje, że niestety w czasie nauki tańców bardziej skupiałam się na poprawnym wykonaniu kroków. Przed Najświętszym Sakramentem natomiast cieszyłam się obecnością Boga, tym, że mogę dla Niego tańczyć, mówiłam Mu jak bardzo Go kocham. Nie skupiałam się już tak bardzo na krokach i to było super.
Na rekolekcjach podobały mi się również konferencje o modlitwie, ze modlitwa powinna być rozmową, a nie handlem wymiennym, że powinno się mówić do Boga, ale również Go słuchać. Przyznaje, że moja modlitwa ostatnio przypomina trochę handel wymienny i zarzucanie Boga moimi problemami. Przyszła mi myśl, że kiedyś Ojciec Szutak polecał fajną książkę o modlitwie Thomas Merton ,,modlitwa kontemplacyjna''. Chciałabym pogłębić temat :) Rozważania o cierpieniu, Hiobie, cytat z Pisma, że złoto wyrabia się ogniu, a ludzi miłych Bogu w piecu utrapienia też bardzo do mnie trafiły :)
Zmagam się też z pewnymi problemami w pracy, po wyjściu z Adoracji podeszła do mnie pewna osoba i zaczęła mi sama od siebie opowiadać o modlitwie ks. Dolindo. Wydaje mi się, że odpowiedź Boga na moje problemy, nie tylko w pracy brzmi – po prostu Mi zaufaj, przypomniały mi się sytuacje w moim życiu, co się działo jak ufałam Bogu i jak problemy, które wydawały się bez rozwiązania się rozwiązywały. Dzisiaj również stwierdziłam, że odmówię sobie różaniec i akurat były rozważania o zaufaniu Bogu.