To było dla mnie spotkanie z Jezusem. We wspólnocie, a jednak bardzo osobiste. Zwłaszcza w czasie adoracji, która była dla mnie stanięciem przed Jezusem i pozwalaniem, by On patrzył na mnie. Podczas tego "patrzenia" powierzałam Mu swoje zranienia i pozwalałam by On ich dotykał.
Teoretycznie każdy element tych rekolekcji mógłby istnieć oddzielnie (kazania, konferencje psychologa, taniec), ale tu-DZIĘKI DUCHOWI ŚWIĘTEMU-wszystko stawało się całością.
Bardzo otworzyły mnie zwłaszcza te tańce, które wymagały spotkania poprzez kontakt wzrokowy.
Dobrze czuję się w tańcu modlitewnym. Widzę, że wtedy puszczają we mnie te blokady, które mam w zwykłym tańcu.
W jakimś sensie spełniło się moje marzenie-nie tylko tańca dla Jezusa, ale (...) z Nim(...)
Chciałam podziękować Bogu, że wiele lat temu zaprosił mnie na takie rekolekcje i od tamtej chwili chce bym tańczyła. Niezależnie gdzie i przed kim tańczę, pamiętam, że Pierwszym, który zaprosił mnie do tańca był i jest Jezus Chrystus.
Odkryłam również, że moje życie duchowe "zamarło" od momentu, w którym nie zgodziłam się na to, że mam też negatywne emocje wobec Boga. Nie chciałam Go winić za pewne doświadczenie, a jednocześnie nie potrafiłam Go nie winić.
Bardzo dziękuję każdemu z Was
-za poświęcenie czasu (wiem, że w dorosłym życiu jest to b. trudne)
-za prostotę
-za świadectwo (często niewerbalne)
-i za trwanie...
Chwała Panu! Szczęść Wam Boże!
Był to dla mnie czas wielkiego pokoju i radości. Zupełna odmiana w stosunku do tego zestresowania, które ostatnio intensywnie odczuwałam.
Taniec budzi we mnie radość, a możliwość tańczenia na chwałę Pana jest szczytem tej radości.
W czasie adoracji odkryłam dawne zranienia, które w spokoju mogłam oddać Panu. Byłam zaskoczona, bo uważałam, że już się z tym "rozliczyłam", ale widać nie do końca...
Doświadczyłam miłości i ogromnej delikatności Jezusa, czułości z jaką oczyszcza moje serce, mój umysł z fałszywych przekonań, przywiązań i bożków.
Taniec "Jesteśmy piękni Twoim pięknem Panie" był dla mnie takim właśnie oczyszczającym doświadczeniem. Nie mogłam nie płakać!
Ufam, że wypełnia się Jego Słowo we mnie, że z wolna, na ile Mu pozwalam, daje mi "światłe oczy serca" (kiedyś o to na modlitwie prosiłam) i zacznę w końcu widzieć tak jak On widzi każdego, i ufam, że zacznę chodzić Jego ścieżkami. Chociaż, pewnie już chodzę, skoro tu trafiłam...
Dziękuję Panie Boże za dar tych cennych chwil, które pozwoliłeś mi przeżyć w tej wspólnocie, w tym czasie, w tym miejscu. Za dar modlitwy wyrażonej ruchami, gestami ciała?całym sobą, we wspólnym śpiewie. Przepraszam za moje pomyłki, Tobie je powierzam.
Dziękuję za Twoje prowadzenie, za Twojego Ducha, którego mogłem odkryć.
Dziękuję, że mogłem spędzić te chwile z małżonką, z nią Ciebie wielbić.
Chwała Tobie Panie!
Janusz
Taniec na modlitwie-modlitwa tańcem-dała mi wiele radości i poczucia, że jestem dzieckiem Boga, który zaprosił mnie do uczestniczenia w Jego drodze prowadzącej do zbawienia.
Dziękuję Bogu, że dał mi doświadczyć w takiej formie rekolekcji, możliwości bycia i trwania w Jego bliskości.
Chwała Panu! I wielkie dzięki za takie rekolekcje!
Na początku nie zwróciłam prawie żadnej uwagi na temat rekolekcji, myśląc: przecież o swoich emocjach wiem już wszystko. Rzeczywistość tego czasu była zupełnie inna. Mogłam oddać Bogu swoje emocje, przede wszystkim te, które są dla mnie trudne. Zobaczyłam, że pragnę wyrażać siebie wobec Boga również gestem.
Myślę, że modlenie się tańcem to łaska i wymaga też ćwiczeń, by brak płynności ruchów nie rozpraszał.
Z pewnością będę próbować tańczyć dla Pana. Czuje, że to nauczy mnie patrzenia z czystą i życzliwą miłością na innych, zaczynając od tych, z którymi tańczę.