VI. Modlitwa

jest oddechem nowego życia,
wielkim przywilejem i radością Nowego Człowieka,
źródłem mocy i dziełem Ducha Świętego w nas,
dlatego chcę być wierny praktyce codziennego Namiotu Spotkania.
Módl się, módl się, módl się

54

Módl się. Nie jesteś w stanie żyć bez modlitwy. Twoje wysiłki, troski, praca… nie będą przynosiły właściwych owoców bez modlitwy. Modlitwa jest twoim przywilejem. Módl się ile zdołasz, na każdym miejscu, nieustannie (1Tes 5,17).

Jeśli przestaniesz się modlić – wykluczysz się ze Wspólnoty! Nie możesz być we wspólnocie z Bogiem, siostrami i braćmi bez modlitwy. Tylko ona daje jedność. Nikt cię nie będzie wyrzucał, lecz ty sam będziesz się coraz bardziej zamykał w sobie, nie będziesz rozumiał innych, będą cię denerwowali. Dużo będziesz wiedział na temat Boga, będziesz czytał wiele książek, ale będziesz od Niego daleko. I będzie to tylko „twój” Pan Bóg. Inni cię nie zrozumieją.

Jeśli przestaniesz się modlić – szatan zawładnie tobą. Nie rozpoznasz jego pokus, zatracisz rozeznanie dobra i zła, nie usłyszysz słowa Bożego w sercu. Tylko modlitwą możesz się bronić przed nim.

Jeśli przestaniesz się modlić – zawładną tobą twoje namiętności. Dobrym będzie to, co tobie będzie się wydawało dobre. Będą kierować twoje pragnienia, którym ulegniesz, hołdując im.

Jeśli nie będziesz się modlił – umrzesz. Jest to śmierć duchowa: dla Boga, dla sióstr i braci, dla życia wewnętrznego. W ostateczności doprowadzi cię to do potępienia wiecznego.

Nie łudźcie się: *8 Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje, to i żąć będzie: kto sieje w ciele swoim, jako plon ciała zbierze zagładę; kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne (Ga 6,8).

Jeśli się nie modlisz, nie nadajesz się do nieba, gdyż jest ono miejscem głębokiej relacji z Bogiem. Jak chcesz tam być, skoro nie chcesz jej tutaj?

Módl się, módl się, módl się.

Modlitwa dziełem Ducha Świętego

55

Modlitwa jest dziełem Ducha Świętego w tobie.

Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. *27 Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, wie, że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą. *28 Wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według Jego zamiaru (Rz 8,26-28).

Uznaj zatem, że nie potrafisz się modlić i nigdy nie nabędziesz tej umiejętności. Modlitwa nie jest techniką lub sposobem na relację z Panem Bogiem. Nigdy nie będziesz osiągał sukcesów w modlitwie. To Duch Święty jest autorem twojego życia wewnętrznego.

Za każdym razem, gdy się modlisz, bardziej wyczekuj niż twórz tę modlitwę. Uwielbiaj Boga, ale „nie zmuszaj” Go do czegokolwiek. Nie chciej, by Duch Święty prowadził modlitwę według twoich własnych wyobrażeń. Nie chciej, by dał ci to, co teraz tobie wydaje się najlepsze, najbardziej potrzebne. Pozwól by On kierował modlitwą.

Liturgia nauczy cię pokory w modlitwie. Pozwalasz w niej prowadzić się Duchowi Świętemu. Dopiero posłuszny takiej modlitwie nauczysz się wrażliwości na spontaniczne natchnienia Ducha.

Otrzymujesz siłę i moc na modlitwie, pokój serca i radość nie dlatego, że się modlisz. Otrzymujesz ją dlatego, że Duch Święty ci ją daje. Wprawdzie ta moc płynie z modlitwy, ale nie dlatego, że zasłużyłeś na nią. Wszystko w modlitwie jest darem. Przyjmuj to, co Pan daje.

Duch Święty prowadzi cię indywidualnie. Dostosowuje twój rozwój do twoich możliwości. Twoja modlitwa będzie się różnić od modlitwy sióstr i braci. Mimo to można w życiu duchowym wyróżnić pewne etapy rozwoju. W rzeczywistości jesteśmy bardzo podobni do siebie. Popełniamy te same grzechy, mamy podobne słabości, jesteśmy w podobny sposób kuszeni. Ważnym źródłem poznawania rozwoju twego życia duchowego niech będą lektury św. Jana od Krzyża, św. Teresy z Avila, św. Benedykta, jak również św. Teresy z Lisieux i bł. Faustyny.

Modlitwa przywilejem i radością

56

Modlitwa jest twoim największym przywilejem.

Synowie Izraela nie mogli spoglądać na oblicze Mojżesza z powodu jasności Jego oblicza… I tak aż do dnia dzisiejszego, gdy czytają Stare Przymierze, pozostaje nad nimi ta sama zasłona, bo odsłania się ona w Chrystusie… *15 *16 A kiedy ktoś zwraca się do Pana, zasłona opada. *17 Pan zaś jest Duchem, a gdzie jest Duch Pański – tam wolność. *18 My wszyscy z odsłoniętą twarzą wpatrujemy się w jasność Pańską jakby w zwierciadle; za sprawą Ducha Pańskiego, coraz bardziej jaśniejąc, upodabniamy się do Jego obrazu (2Kor 3,7.14.16-18).

Jesteś w Chrystusie dzieckiem Bożym, możesz się śmiało zwracać do Ojca. Pan uwolnił świat od lęku. Przez Krew Chrystusa na nowo masz przystęp do Ojca (Ef 2,13). I to jest twoją największą godnością i zaszczytem: możesz wejść w głęboką relację z Bogiem. Cóż ci jeszcze potrzeba? Czego jeszcze pragniesz? Już nic więcej nie możesz osiągnąć! Modlitwa jest zadatkiem wieczności.

Dlatego módl się z radością. Kiedy modlisz się sam, niech twoje serce cieszy się Bogiem. Raduj się, bo możesz mówić do Boga. Gdy modlisz się ze Wspólnotą – śpiewaj i tańcz z innymi na chwałę Bożą.

Trud modlitwy [1].

57

Modlitwa jest darem łaski oraz zdecydowaną odpowiedzią z naszej strony. Zawsze zakłada ona pewien wysiłek. Wielcy ludzie modlitwy Starego Przymierza przed Chrystusem, jak również Matka Boża i święci wraz z Chrystusem pouczają nas, że modlitwa jest walką. Przeciw komu? Przeciw nam , samym i przeciw podstępom kusiciela, który robi wszystko, by odwrócić człowieka od modlitwy, od zjednoczenia z Bogiem. Modlimy się tak, jak żyjemy, ponieważ tak żyjemy, jak się modlimy. Jeśli nie chcemy stale postępować według Ducha Chrystusa, nie możemy także stale modlić się w Jego imię. „Duchowa walka” nowego życia chrześcijanina jest nieodłączna od walki modlitwy.

(…) W podświadomości wielu chrześcijan modlitwa jest zajęciem, nie dającym się pogodzić z tym wszystkim, co mają do zrobienia; nie mają na nią czasu. Ci, którzy szukają Boga przez modlitwę, szybko zniechęcają się, gdyż nie wiedzą, iż modlitwa pochodzi również od Ducha Świętego, a nie od nich samych.

Musimy również przeciwstawiać się mentalności „tego świata”; wsącza się ona w nas, jeśli nie jesteśmy czujni. (…)

Wreszcie, nasza walka powinna przeciwstawiać się temu, co odczuwamy jako nasze niepowodzenia w modlitwie: zniechęcenie z powodu oschłości, zasmucenie, że nie wszystko dajemy Panu, gdyż mamy „wiele posiadłości” (Mk 10,22) Por. Mk 10, 22., zawód, że nie zostaliśmy wysłuchani zgodnie z naszą własną wolą, zraniona pycha, która utwierdza się wskutek naszego poczucia niegodności, ponieważ jesteśmy grzesznikami, uczulenie na bezinteresowność modlitwy itd. Wniosek jest zawsze ten sam: po co się modlić? Aby przezwyciężyć te przeszkody, trzeba walczyć o pokorę, ufność i wytrwałość.

Najczęstszą trudnością w naszej modlitwie jest roztargnienie. W modlitwie ustnej może ono dotyczyć wyrazów i ich sensu; o wiele bardziej może dotyczyć Tego, do którego się modlimy w modlitwie ustnej (liturgicznej czy osobistej), w czasie rozmyślania i podczas kontemplacji. Próba odrzucenia roztargnienia równałaby się popadnięciu w jego sidła, podczas gdy wystarczy powrócić do swego serca: roztargnienie wyjawia nam, do czego jesteśmy przywiązani, i pokorne uświadomienie sobie tego przed Panem powinno obudzić naszą miłość przede wszystkim do Niego przez zdecydowane ofiarowanie Mu naszego serca, by je oczyścił. Tu właśnie ma miejsce walka: chodzi o wybór Pana, któremu mamy służyć (Mt 6,21.24) Por. Mt 6, 21. 24.

Od strony pozytywnej walka przeciw naszemu zaborczemu i władczemu „ja” polega na czuwaniu, na prostocie serca. Gdy Jezus kładzie nacisk na potrzebę czuwania, chodzi zawsze o czuwanie w odniesieniu do Niego, do Jego Przyjścia w dniu ostatecznym i każdego dnia: „dzisiaj”. Oblubieniec przychodzi pośród nocy; światłem, które nie powinno zgasnąć, jest światło wiary: „O Tobie mówi moje serce: «Szukaj Jego oblicza»” (Ps 27, 8).

Inną trudnością, zwłaszcza dla tych, którzy chcą się modlić szczerze, jest oschłość. Jest ona elementem kontemplacji, gdy serce jest wyjałowione, nie znajdując upodobania w myślach, wspomnieniach i uczuciach, nawet duchowych. Jest to chwila czystej wiary, która wiernie trwa przy Jezusie w agonii i w grobie. „Jeżeli ziarno pszenicy obumrze, przynosi plon obfity” (J 12, 24). Jeśli oschłość pochodzi z braku korzeni, gdyż słowo padło na skałę, 1426 wówczas walka zależy od nawrócenia (Łk 8,6.13).

Najczęstszą i najbardziej ukrytą pokusą jest nasz brak wiary. Objawia się on nie tyle przez wyznane niedowiarstwo, co przez faktyczny wybór. Gdy, zaczynamy się modlić, natychmiast tysiące prac i kłopotów, uznanych za bardzo pilne, wchodzą na pierwsze miejsce; i znowu jest to chwila prawdy serca i wyboru miłości. Zwracamy się do Pana jako do naszej ostatniej ucieczki: ale czy naprawdę w to wierzymy? Albo bierzemy Pana za sprzymierzeńca, ale serce ciągle jeszcze pozostaje zarozumiałe. W każdym przypadku nasz brak wiary ukazuje, że nie jesteśmy jeszcze w postawie serca pokornego: „beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15, 5).

Inną pokusą, która wynika z zarozumiałości, jest znużenie. Ojcowie duchowni rozumieją przez nie rodzaj depresji na skutek porzucenia ascezy, zmniejszenia czujności, zaniedbania serca. „Duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe” (Mt 26, 41). Z im większej wysokości się spada, tym bardziej jest to bolesne. Bolesne zniechęcenie jest odwrotnością zarozumiałości. Kto jest pokorny, nie dziwi się swojej nędzy, ponieważ prowadzi go ona do większej ufności i wytrwania w stałości.

Uwielbienie

58

Uwielbienie uczyń swoją podstawową modlitwą. Ciesz się Bogiem. Cóż znaczą twoje chwilowe niepowodzenia wobec godności, jaką nosisz w sobie?

Uwielbienie uwalnia twoje serce. Przestajesz się koncentrować na sobie, nie myślisz o swoich potrzebach, tylko błogosławisz Pana. Twoje serce zaczyna bić rytmem chwały Boga, jednoczysz się z Nim. Twoje troski zostają przerzucone na Niego (1P 5,7) i wychodzisz wolny.

Uwielbienie jest doświadczeniem nieba już tutaj. Tam będziesz nieustannie Go wychwalał razem z Aniołami i wszystkimi zbawionymi. Chwała Boża napełnia twoje serce i trwasz przed obliczem Pana.

Uwielbienie zanurza cię w Bogu, w Jego chwale i majestacie. Przywraca właściwą hierarchię między Nim a tobą.

Uwielbienie jest wołaniem Oblubienicy do Oblubieńca [2]. Jest wyrazem twojej miłości i tęsknoty. Jednocześnie uczy cię tej miłości. Im więcej uwielbiasz – tym bardziej uzdalniane jest twoje serce do kochania.

Szczytem uwielbienia jest adoracja. Trwaj w ciszy serca i umysłu wobec Boga. Adoruj Najświętszy Sakrament kiedy tylko możesz, adoruj Jezusa w słowie Bożym, adoruj na spotkaniu modlitewnym. Cisza, która wypełnia twoje serce jest znakiem obecności Boga.

Pełnia uwielbienia dokonała się w Chrystusie. Tuż przed swoją śmiercią Pan modlił się:

Ojcze, nadeszła godzina! Otocz swego Syna chwałą, aby Syn Ciebie nią otoczył *2 i aby mocą władzy udzielonej Mu przez Ciebie nad każdym człowiekiem dał życie wieczne wszystkim tym, których Mu dałeś… *3 *4 Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania. *5 A teraz Ty, Ojcze, otocz Mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u Ciebie pierwej, zanim świat powstał (J 17,1-5).

Jezus uwielbia Ojca składając siebie w ofierze. Ojciec przyjmuje wyniszczenie Syna i otacza Go chwałą. Na tym polega pełnia uwielbienia – nie tylko na pięknych słowach i śpiewie, ale na złożeniu samego siebie Ojcu. Zatem uwielbiając Boga w modlitwie, składaj Mu w ofierze samego siebie. Uwielbiaj Go całym swoim życiem, ofiarowując Mu każde cierpienie, trud i wysiłek. Im bardziej będziesz czynił to bez szemrań i powątpiewań, tym pełniej Boga uwielbisz. Cały twój dzień może być uwielbieniem Boga!

Modlitwa pracą

59

Módl się swoją pracą. Bóg nie dozwoli traktować Siebie jako ucieczki od prawdy o samym sobie. Jeśli jesteś leniwy, nieporządny, niechlujny, to nie możesz przykrywać swoich wad modlitwą. Jak chcesz być blisko Boga z tym wszystkim w sercu? Bóg nie pozwoli, byś oszukiwał samego siebie. Potrzeba twojego trudu i zmęczenia, abyś mógł odkryć prawdę o sobie samym. Dopiero pracując i odkrywając prawdę możesz wrócić do modlitwy. Jeśli jesteś niestaranny w pracy, szukający własnej wygody i nieuczciwy, to takim samym będziesz na modlitwie!

Musi być równowaga w twoim życiu między pracą a modlitwą. Jeśli będziesz za dużo pracował, to będziesz coraz bardziej zadufany we własnych siłach, a coraz mniej ufał Bogu. Jeśli będziesz poświęcał czas tylko na modlitwę, to stanie się ona zbyt płytka i nieautentyczna.

Módl się pracując: ofiarowując Bogu swój trud i cierpienie, przyjmując upokorzenia, myśląc o Panu. Spełniając swoje obowiązki, rób to jak najlepiej potrafisz. Nie narzekaj na swój ciężki los, na pokrzywdzenie i wykorzystanie przez innych, na niesprawiedliwość jaka cię spotkała. Rozpoczynaj i każdą pracę kończ modlitwą. Módl się sumiennością i solidnością wykonywanej pracy. Nie oglądaj się na zysk, ale pracuj dla Pana.

Modlitwa nieustanna

60

Módl się nieustannie. Jeśli masz niezwykle dużo zajęć, nałożono na ciebie wiele obowiązków (np.: pracujesz i wychowujesz dzieci) – to nie jesteś zwolniony z modlitwy! Módl się pracując, karmiąc, biegnąc z obowiązku do obowiązku. Módl się zawsze i w każdej sytuacji. Nie myśl o byle czym – myśl o Panu. Niech w twoim sercu będzie tęsknota za Panem i módl się swoją tęsknotą. Walcz o czas modlitwy, rób wszystko, aby go znaleźć. Niech to będzie coś najważniejszego w twoim życiu.

Módl się miłością z jaką podchodzisz do sióstr i braci. Twój sposób rozmowy, twoje gesty, słowa, mimika twarzy niech będą przejawem twojej modlitwy i miłości.

Módl się wykorzystaniem talentów, które od Pana otrzymałeś, nieustannie dziękując i pomnażając je.

Modlitwa sercem

61

Módl się sercem. Słów, szczególnie w uwielbieniu, bardzo szybko ci zabraknie. Miarą twojej modlitwy nie są słowa. Nawet gdy modlisz się słowem Bożym, psalmami, w liturgii, poezją, wypowiadając spontanicznie słowa, to muszą one być odzwierciedleniem twojego serca. Inaczej znajdziesz się w wewnętrznym rozdwojeniu, tzn. co innego będziesz mówił, a co innego będzie w twoim sercu. Modlitwa jest odzwierciedleniem serca. Nie możesz okłamywać Boga. Lepiej się pomódl sercem jedno Ojcze nasz czy Zdrowaś Mario, niż miałbyś zagłuszać Boga swoim wielomówstwem (Mt 6,7-8a).

Niech twoje serce będzie zgodne z tym, co głoszą twoje usta [3]. Serce, to twoja najbardziej wewnętrzna, zwrócona ku Bogu głębia, twój rozmodlony duch, to, co odkryjesz w niebie jako twoją istotę. Zatem twój głos ma być werbalizacją twoich wewnętrznych myśli, objawieniem Bożego Ducha w tobie. „Zgodne”, oznacza wewnętrzną spójność, trwanie w wewnętrznej harmonii. Duch i głos powinny stale dorastać do wewnętrznej jedności. Twoje serce ma być jednością z głosem, który wypowiadasz, a twój głos z sercem z którego płynie modlitwa. Jeśli twoje serce jest inne niż słowa Psalmu czy liturgii, to pozwól, by przemieniały one twoje wnętrze [4].

Kiedy modlisz się spontanicznie, uwielbiasz – słuchaj swojego serca, a twój głos niech będzie wyrazem modlitwy twojego ducha. Kiedy zaś modlisz się psalmami lub w liturgii – przyjmuj każde natchnienie jakie z nich wypływa. Utożsamiaj się z treścią psalmu, a on nie będzie już mówił o doświadczeniach psalmisty, ale o twoich. Utożsamiaj się z modlitwą w liturgii, a stanie się ona twoim osobistym doświadczeniem.

Ikona

62

Módl się wpatrzony w ikonę.

Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy (J 1,14).

Niepojęta i niewyobrażalna – w Starym Przymierzu – chwała Boga, staje się człowiekiem, nabiera konkretnych kształtów. Ma rysy twarzy, kolor oczu, karnację skóry, itd. Kiedy Jezus wstąpił w niebo, apostołowie modląc się – jak można przypuszczać – mieli przed oczami Jego postać. Zwracali się do Boga, a przed oczami mieli konkretną twarz – ikonę Jezusa. On jest obrazem Boga niewidzialnego (Kol 1,15) [5].

Jest niezwykłą łaską i darem, że żyjesz w czasach Nowego Testamentu. Jest to łaska oglądania Bożego oblicza w Chrystusie Jezusie. Poszczególne sceny, zdania z Pisma świętego, mogą być namalowane i w ten sposób stać się słowem Boga. Jak Bóg nawraca serce przez dobrą homilię, tak ikona może stać się przemową Boga i przemieniać serce. Bóg do nas mówi przez obraz, podobnie jak przez słowa Księgi [6]. On używa ust lektora, kiedy czyta lekcję z Pisma św., aby głosić słowo swojemu ludowi, podobnie – talentu artysty malującego ikonę.

Niegdyś Bóg, który nie ma ani ciała, ani twarzy, nie mógł absolutnie być przedstawiany na obrazie. Ale teraz, gdy ukazał się nam w ciele i żył wśród ludzi, mogę przedstawić na obrazie to, co zobaczyłem z Boga… Z odsłoniętym obliczem kontemplujemy chwałę Pana (św. Jan Damasceński) [7].

Kontempluj ikonę – nie tylko piękno i kolor, które mogą pobudzać twoją modlitwę, ale Osobę jaką ona przedstawia. Zadaniem ikony, jako pomocy i znaku w modlitwie, jest przyprowadzenie cię do Osoby. Kontemplując ikonę, otwierasz serce na Chrystusa, Matkę Bożą czy świętych, których ona przedstawia.

…W ciele Jezusa Bóg, „będąc niewidzialny, ukazał się naszym oczom”. Indywidualne cechy ciała Chrystusa rzeczywiście wyrażają Boską Osobę Syna Bożego. Uczynił On swoimi rysy swojego ludzkiego ciała do tego stopnia, że namalowane na świętym obrazie mogą być otaczane kultem, ponieważ wierzący, który czci Jego obraz, „czci osobę, którą obraz przedstawia” [8].

Nasi prawosławni bracia w wierze, mówią nawet o obecności Osoby, którą ikona przedstawia. Dla nich ikona należy do sakramentaliów obecności. Rytuał poświecenia obdarza ją mocą uobecniania [9]. Dlatego otaczają tak wielką czcią ikony. Trwając na modlitwie wobec obrazu Chrystusa, przebywają w Jego obecności. Chwała Boża wypełnia to miejsce.

Codzienna modlitwa Wspólnoty

63

Zobowiązania:

  • Eucharystia.
  • Brewiarzowa Godzina czytań – uczyń z niej praktykę codziennego Namiotu Spotkania.
  • Jutrznia i Nieszpory.
  • Cały różaniec (część radosna, bolesna i chwalebna).
  • Przed snem, rachunek sumienia.

W miarę swoich możliwości:

  • Adoracja Najświętszego Sakramentu.
  • Uwielbienie Boga w modlitwie osobistej.
  • Wszystko to, co ci dyktuje serce.

Powyższe zobowiązania będą wymagały twojej dojrzałości. Na pewno będzie niejeden taki dzień, kiedy nie będziesz w stanie zrealizować tych zobowiązań. Twoje konkretne warunki życia będą wymagały czasem rezygnacji z jakiegoś punktu. Być może, najbardziej w modlitwie potrzebne jest pierwszeństwo miłości nad prawem. Właśnie miłość niech będzie dla ciebie podstawowym kryterium dla podejmowania decyzji: miłość dla Boga, miłość dla sióstr i braci, a czasem miłość dla samego siebie.

Będzie cię to uczyło dojrzałości, kiedy będziesz musiał odróżniać własne lenistwo od miłości dla samego siebie. Będziesz stawał wobec problemu: czy zaspokoić autentyczne potrzeby bliźnich, czy poświęcić ten czas Panu. Wierzę, że Bóg sam nauczy cię wrażliwości serca. Powyższe wymagania nie są zbyt duże, ale nie są też łatwe. Pozwól się im prowadzić.


[1] Ten paragraf jest w całości cytatem z Katechizmu Kościoła Katolickiego, 2727-2733.

[2] Módl się często Pieśnią nad pieśniami.

[3] Św. Benedykt, Reguła, XIX, 7, Tyniec 1988.

[4] A. Grün OSB, Modlitwa chórowa a kontemplacja, Tyniec 1991, 27n.

[5] Dosłownie: jest ikoną Boga.

[6] Katechizm Kościoła Katolickiego, 1160.

[7] Katechizm Kościoła Katolickiego, 1159.

[8] Katechizm Kościoła Katolickiego, 477.

[9] P.Evdokimov, Prawosławie, Warszawa 1986, 284.